Opis
Jeśli bowiem nawet idea wszechmocy Bożej jest egzystencjalnie dla człowieka atrakcyjna (wszechmocny Bóg może uratować człowieka przed złem, obdarzyć życiem wiecznym po śmierci czy ocalić świat przed grożącymi mu kataklizmami, chociażby klimatycznym), to jednak może się również okazać Bogiem strasznym i okrutnym, który – właśnie z racji tego, że jest w stanie zrobić wszystko — świat po prostu unicestwi a wszystkie czujące i świadome istoty żywe go zamieszkujące wytraci (i to rozkoszując się ich powolną agonią w nieznośnych cierpieniach). Ten dylemat Bożej wszechmocy nie jest specyficzny dla wywodów Profesora Dariusza Łukasiewicza; przeciwnie, stanowi nierozstrzygnięty (a moim zdaniem nawet nierozstrzygalny) problem wszelkich form teizmu, w myśl których Bóg jest bytem pod każdym względem nieskończonym, zwłaszcza zaś obdarzonym takimi atrybutami, jak wszechmoc i wszechwiedza. Aporia ta, z którą zmagają się filozofowie religii (przynajmniej teiści) pokazuje, że być może bardziej owocnymi formami teizmu byłyby te, które Dariusz Łukasiewicz zdaje się odrzucać, jak teizm otwarty czy procesualny. Niezależnie jednak od tego, jakie stanowisko filozoficzne wyznawać będzie potencjalny Czytelnik/Czytelniczka recenzowanego tomu studiów, będzie miał/a do czynienia z poglądem jasno wyłożonym i maksymalnie (na ile to dla ludzkiego rozumu możliwe) uzasadnionym. Dbałość wszak Profesora Łukasiewicza o stronę formalną wywodów jest rzeczywiście imponująca; dzięki tym cechom warsztatowym omawiane studium należy zaliczyć do najlepszych, jakie powstały w tradycji analitycznej filozofii religii (i to w wymiarze nie tylko krajowym, lecz także międzynarodowym).
Z recenzji prof. dr. hab. Ireneusza Ziemińskiego